czwartek, 25 października 2012

Rozdzaił 12 "Ślubuje ci miłość,więrność...oraz ,ze nie opuszcze cie do smierci..."

Kiedy wysiadłam z auta,Liam zawiązał mi oczy chustką
-ale po co to?-spytałam
-zobaczysz mam nadzieje ,ze nie będziesz zła za to co wymyśliłem-złapał mnie za rękę i prowadził. Coraz bardziej mnie ciekawiło co to za niespodzianka.
-stań-powiedział w pewnym momencie i tak zrobiłam po chwili odwiązał mi oczy .Przede mną był czerwony dywan a droga przez niego prowadziła do małego ołtarzyku ślubnego na którym było mnóstwo kwiatów,wstążek i świec,a wszystko odbijało się w rzeczce. Po prostu cudowne widoki . Po chwili Liam ukląkł przede mną i wyjął ze spodni małe niebieskie pudełeczko.
-wiem,ze to zwariowany pomysł,ale te 5 lat bez ciebie uświadomiło mi,że nie mogę bez ciebie żyć,wiec Jess Dowson zostaniesz moją zoną i będziesz moja na zawsze-powiedział a mi po policzkach pociekły łzy szczęścia nigdy nie spodziewałam się takiej niespodzianki rzuciłam się na niego i szepnęłam wprost do jego ucha
-tak -założył mi na palec srebrny pierścionek z wielkim niebieskim oczkiem ,moja ręka nadal cała drżała z wrażenia.
-więc wszystko jest gotowe weźmiemy tu ślub i to za jakąś godzinę
-teraz ?-spytałam niedowierzająca,w to co właśnie teraz się stało,właśnie w tym momencie zostałam jego narzeczona,a zaraz miałam zostać zoną.
-tak-powiedział dumny z siebie
-ale Liam nie mamy świadków,ja nie mam się w co ubrać-plątałam się
-Suknie masz w domku i wszystkie potrzebne rzeczy,Kate i chłopaki będą za 15 minut
-a ksiądz ?
-wszystko już gotowe tylko ty musisz powiedzieć mi czy chcesz już dziś zostać moją zoną czy wolisz jakiś inny termin ?
-tak chce-pocałowałam go namiętnie w usta
-dobra królewno leć się ubrać
-dobrze-szybko pobiegłam do domku. Na łóżku leżała biała suknia. Była prześliczna,skromna ale zarazem wyjątkowa. Leżały tez wszystkie kosmetyki i różne dodatki. Naprawdę zaplanował to wszystko z idealną precyzją. Szybko wzięłam się za siebie i założyłam suknie,włosy spięłam w wielki kok i nałożyłam delikatny makijaż,który dodawał mi uroku. Nie mogłam w to uwierzyć ,że za 10 minut miałam zostać panią Payne. Miałam przysiąść przed bogiem,że nie opuszczę go już nigdy,nie mogłam w to uwierzyć,teraz będziemy prawdziwa rodzina. Wyszłam przed dom na krzesłach siedzieli już chłopcy i moja przyjaciółka Kate. Przed ołtarzem stał on mój jedyny ukochany,w czarnym garniturze wyglądał jeszcze przystojniej niż w normalnych ciuchach. Podszedł do mnie Paul to chyba on miał prowadzić mnie do ołtarza
-gotowa ?-uśmiechnął się
-tak-podałam mu rękę i po chwili pojawiłam się u boku mojego ukochanego. Spojrzałam w jego radosne oczy i utonęłam. Nic się nie liczyło tylko on i ja. Jakby cały świat nie istniał. Do uszu doszły mnie ostatnie słowa przysięgi,wypowiedziane przez Liama,które sprawiły,ze po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
-..i nie opuszczę cię aż do śmierci,tak mi dopomóż Bug i wszyscy świeci-wypowiedział ostatnie słowa i wsunął na mój palec złota obrączkę. Teraz była moja kolej .Drżącą rekom wzięłam obrączkę i zaczęłam powtarzać za księdzem
-przysięgam ci miłość,wierność i uczciwość małżeńską oraz,ze nie opuszczę cie aż do śmierci tak mi dopomóż Bóg i wszyscy świeci-wypowiedziałam tak samo wsuwając obrączkę na jego palec. Już nic do mnie nie dotarło oprócz ostatnich słów księdza,kończących nasz ślub
-według prawa kościoła ogłaszam was mężem i zona ,możesz pocałować pannę młodą. Liam przybliżył się do mnie i złożył gorący pocałunek na moich ustach teraz nie myślałam o niczym tylko o nim. Wiedziałam,ze już nic nas nie rozłączy,ale czułam,że czak nas jeszcze dużo przeszkód,ale wiedziałam,że jeśli będzie obok mnie to z wszystkim sobie poradzimy. Potem wszyscy złożyli nam gratulacje i trzymając mojego męża za reke wszyscy udaliśmy się do kawiarni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz