czwartek, 25 października 2012

Rozdzaił 14 "Niesamowite szczęscie"

Wyszłam z gabinetu lekarza przyciskając małą karteczkę do serca. Tak byłam w ciąży i to w 3 tygodniu a na tej kartce widniał dzień poczęcia wtedy kiedy dałam Liamowi szanse. Nosiłam drugie jego dziecko pod sercem. Nie wiem czemu ale byłam bardzo tego powodu szczęśliwa,bo w końcu drugi raz nosiłam cząstkę swojego męża pod sercem i sama w to nie mogłam uwierzyć. Z jednej strony także bardzo się bałam się jego reakcji. Jeśli znów mnie zostawi ? Drugi raz nie przeżyje,dopiero teraz sobie uświadomiłam,że nie umiem beż niego wytrzymać minuty a co dopiero całą wieczność ,a na usuniecie nigdy się nie zgodzę. Co ja gadam przeciecz nigdy Liam nie kazałby mi zabić własne dziecko. Wsiadłam do autobusu i szybko byłam pod domkiem w którym wczoraj wzięliśmy ślub i przysięgliśmy sobie miłość na zawsze. Nadal przed oczami miałam Liama wypowiadającego słowa przysięgi. Po paru minutach byłam na miejscu szybko doszłam do domu .Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Liamem,musiałam po prostu wiedzieć na czymś stoję. Weszłam do domu siedział na kanapie i oglądał film chyba usłyszał,że wchodze
-Jess ?
-tak to ja -od razu wstał i wyszedł na korytarz
-i co kochanie co ci jest ? Co powiedział lekarz ?-zapytał zatroskany widać było,że naprawdę się o mnie martwił
-Liam musimy porozmawiać-powiedziałam twardo
-stało się coś ?
-proszę usiądź
-Jess martwi mnie ten twój ton coś z Liamem ? z ciocią ? Może coś z tobą co powiedział lekarz-zasypywał mnie pytaniami
-nie nie nie o to chodzi-wyjęłam małą kartkę z torebki i podałam mu ją
-co to ?
-otwórz-powiedziałam i stanęłam kolo ściany zamykając oczy w obawie przed najgorszym,przed tym,ze zostanę z tym sama.
-jesteś w ciąży ?-spytał
-tak,Liam ja ja wiem ,ze ty masz karierę ja ja się usunę z twojego życia,poradzę sobie jakoś naprawdę nie będziemy ci przeszkadzać-plątałam się
-Jess co y mówisz ?
-no,że ze ,ze ty,że że
-kochanie -podszedł i ujął moją twarz w dłonie i najpierw lekko pocałował moje usta,mocno pogłębiając pocałunek. Delektowałam się jego ustami bojąc się ze to będzie mój ostatni pocałunek z nim,że już nigdy nie poczuje tych słodkich ust
-Liam ?
-kochanie to cudownie i nigdy cie nie zostawię rozumiesz nigdy przecież przysięgałem na dobre i na złe ,a to świetna wiadomość Li będzie miał rodzeństwo w końcu najwyższy czas,a o trasy się nie martw pogodzę to
-więc cieszysz się ?-spytałam cicho podnosząc wzrok i patrząc w jego oczy wypełnione szczęściem on naprawdę się cieszył
-Jeszcze się pytasz ? Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie Uuuuuu będę miał dziecko-krzyknął podnosząc mnie do góry i obracając wokół własnej osi
-Liam wariacie postaw mnie
-obiecaj ,ze nigdy już nie pomyślisz,że byłby zdolny drugi raz cie zostawię
-obiecuje
-a teraz szykujemy się i wracamy co ?
-dobrze-przyciągnął mnie mocno całując i obejmując. W jego ramionach czułam się bezpiecznie i wiedziałam ,ze nie mam się czego obawiać,ale bałam sie sama nie wiedziałam czego,wiedziałam ze jest za pięknie żeby nic się nie wydarzyło. Położyłam głowę na jego ramieniu i długo trwaliśmy w takiej pozycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz