Biegałam w pośpiechu po całym
domu,chyba cały świat sprzeciwił się wobec mnie bo jak na złość
zamknęli przedszkole Liama na kilka dni bo panuje odra w przedszkolu
i nauczycielka boi się o resztę dzieci,a do tego nikt nie może
zostać z nim i muszę wziąć go do pracy. Najgorsze było to,że Li
jest tak podobny do mojego ukochanego,że Liam choćby bardzo chciał
to nie mógłby się go wyrzec. Szybko dokończyłam malowanie
-Liami proszę cie bądź
grzeczny-tłumaczyłam mojemu synkowi wiążąc mu buciki
-wiem mamusiu-pocałowałam go w czoło
-masz grzecznie siedzieć i malować
sobie dobrze ?
-tak mamusiu
-no grzeczny chłopczyk-pocałowałam
go w czoło i szybko wzięłam za rękę. Ten dzień był jakiś
pechowy bo jak na złość moje auto nie chciało odpalić,dzisiaj
chyba cały świat nastawił się przeciwko mnie.
-kurwa-krzyknęłam
-mamusiu nie wolno tak mówić-zwrócił
mi uwagę Liam
-przepraszam synku-szybko wybrałam
numer Kate
-no hej Jess gdzie jesteś-usłyszałam
jej radosny głos
-słuchaj możesz po mnie
przyjechać,zepsuło mi się auto a do tego zamknęli przedszkole
Liama na parę dni i nie mam go z kim zostawić,bo mama gdzieś
pojechała i nie daje rady-wyrzuciłam wszystko z siebie
-dobra Jess spokojnie ja zaraz po was
będę
-dziękuje Kochana jesteś-rozłaczyłam
się i oparłam o fotel..Czemu mnie spotykają takie nieszczęścia
czemu ja-przeklinałam się w myślach. Nie musiałam długo czekać
na Kate bo po paru minutach była Kate
-ciocia-Liam od razu podbiegł do
niej,uwielbiał ją
-hej urwisie-wzięła go na ręce,za
bardzo go rozpieszczała
-dziękuje Ci życie mi
ratujesz-powiedziałam patrząc z wielką wdzięcznością na
nią,gdyby nie ona musiałabym chodzić na nogach
-dobra nie ma sprawy
wskakujcie-wsiedliśmy do auta
-nie boisz się ,że Liam rozpozna i
zorientuje się ze Li jest jego synem-przerwała cisze Kate
-nie wiem sama nie wiem Kate ,Li
powinien mieć ojca-szepnęłam cicho bałam się ze wybuchnie bo
widziała jak Liam mnie zranił,nienawidziła go tak samo jak ja
tylko z mała różnicą bo ja Liama kochałam i nienawidziłam ,taka
wybuchowa mieszanka.
-wiem Jess ,ze ci trudno ale dasz rade
już tyle lat bez niego żyłaś teraz też to zrobisz
-wiem Kate doczekując-powiedziałam i
reszte drogi przebyłyśmy w ciszy. Szybko podjechała pod studio
,wiec raz kozia śmierć co ma stać się to stanie ,może to
znak,żeby Li w koncu miał ojca.
Extra rozdział :D
OdpowiedzUsuń