środa, 24 października 2012

Rozdział 8 "Miłość wszystko wybacza "

Chyba dość długo spałam,bo obudziłam się dopiero kiedy Liam zatrzymał auto.
-już jesteśmy ?-spytałam zaspana
-tak-wysiadł z auta i powoli rozbudzał małego Li ,który nadal słodko sobie spał
-synku wstawaj ,jesteśmy już na miejscu
-tatusiu,a pobawisz się dzisiaj ze mną ? Proszę cię,bo mama nie lubi bawić się samochodami-mówił słodko zaspany Li
-tak oczywiście skarbie tylko troszkę później jak odpoczniemy-wziął go na ręce .Był to cudowny widok zawsze marzyłam o tym by zobaczyć Liama jak przytula małego. Moje serce,aż podskakiwało ze szczęścia. Usłyszałam szczekanie psa i drzwi domu cioci się otworzyły. Nic się nie zmieniła i wcale nie wyglądała na taką chorą ,wręcz przeciwnie tryskała energią
-Jessa-podbiegła do mnie biorąc mnie w ramiona,,naprawdę za nią stęskniłam. W końcu była dla mnie jak matka.
-witaj ciociu miło cię widzieć
-nic się nie zmieniłaś Jess,tylko wydoroślałaś i troszkę urosłaś-zaśmiała się
-poznaj ciociu moją rodzinne to mój mąż Liam a to mój synek też Liam ale mówimy na niego Li by nam się nie myliło-powiedziałam wskazując na Liama trzymającego małego
-wreszcie poznałam rodzinę mojej siostrzenicy miło mi poznać jej uroczego męża-podała rękę Liamowi a on ją uścisnął
-mi też miło panią poznać ,Jess dużo mi o pani opowiadała-powiedział Liam
-tatooo spać-brzęczał Li na rekach Liama
-już wchodzimy synku
-własnie Ja was tu zagaduje a nawet do domu nie zaprosiłam proszę wchodźcie ,pewnie jesteście zmęczeni po podroży Szofer zaraz weźmie wasze walizki-powiedziała idąc w stronę domu. Liam złapał mnie za rękę i uśmiechnął się naprawdę wyglądaliśmy na zakochane małżeństwo i może naprawdę tak było ?Szliśmy krok za krokiem za ciocią. Dom nic się nie zmienił odkąd wyjechałam stąd na studia. Dziwiło mnie też ,ze ciocia nie rozpoznała Liama przecież przyjaźniliśmy się zanim Liam zrobił kariere. Przeciez nawet jego mama często odwiedzała ciocie ,więc bardzo mnie to dziwiło.
-to odświeżcie się i za godzinę będzie śniadanie. Sypialnie macie na górze a Li będzie spał w twoim byłym pokoju,mam nadzieje,ze spodoba się wam tu ,a teraz idźcie bo pewnie jesteście bardzo zmęczeni
-dobrze ciociu widzimy się za godzinki-powiedziałam biorąc od Liama naszego synka. Położyłam go w moim byłym pokoju bo znów usnął i nie chciałam go budzić. Od razu weszłam do naszej tymczasowej sypialni,aż przeszły mi ciarki kiedy pomyślałam,że będę spała w jednym w łóżku z Liamem.
-to co pierwsza się myjesz ?-spytał
-jeśli mogę ?
-jasne,ale możemy też razem-powiedział z tą swoja miną cwaniaka
-ooo nie Payne to że dałam ci tydzień to nie znaczy,że od razu wskoczę ci do łózka
-ale czy ja coś mówię po prostu małżeństwa tak robią
-ale my jesteśmy innym małżeństwem
-no dobrze nie denerwuj się-powiedział nadal się śmiejąc a Ja rzuciłam w niego poduszka. Wzięłam szybko ręcznik i ubrania na przebranie i pobiegłam do łazienki. Myłam się pośpiewując w końcu moje życie zaczęło się układać i bardzo z tego się cieszyłam. Nawet nie usłyszałam otwierania drzwi. Dopiero wtedy kiedy poczułam kogoś dłonie na swojej tali to się odwróciłam
-Liam mówiłam ci coś
-ale czy ja coś robię przyszyłem do mojej zony-powiedział całując mnie po szyji
-Liam pro..sze-wyszeptałam ,działał na mnie niesamowicie
-ale o co prosisz kochanie-szeptał tym swoim aksamitnym głosem ,aż nie mogłam się skupić
-Liam..nie teraz ...jeszcze za wcześnie
-no jak chcesz kochanie ja mogę czekać na ciebie wieki-pocałował mnie ostatni raz w szyje i wyszedł z łazienki. Oszołomiona jego dotykiem i gorącymi ustami osunęłam się bezwładnie i oparłam o kabinę. Czy on musiał tak na mnie działać ?Nie mogłam opanować drżenia rąk nadal czułam jego dotyk na swojej skórze. Szybko odkręciłam wodę żeby ochłonąć. Teraz wiedziałam,że tęskniłam za nim i ten tydzień może odmienić moje życie na zawsze. Szybko dokończyłam kąpiel i wyszłam z łazienki. Liam czekał gotowy na śniadanie. Uśmiechnął się tylko i zeszliśmy na dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz